Wieczór.. zimny, ciemny, jesienny wieczór. Godzina 21.
Mój synek idzie w moją stronę.. w swojej piżamce..
widzę zmęczone oczka.. wchodzi na łóżko.. kładzie się obok mnie..
jak najbliżej.. jego buźka koło mojej.. jego dłoń szuka mojej dłoni...
znajduję.. chwyta i mocno trzyma..
mmm pachnie oliwką..ojej co za cudowny zapach...
mój kochany malutki synek... leży przytulony mocno do mnie z zamkniętymi oczkami...
mija chwila..odchyla lekko główkę do tyłu, tak żeby mnie widzieć...
otwiera oczka... te wielkie niebieskie, piękne oczka.. patrzą na mnie...
mruga.. i znów się wpatruje... te piękne oczy mówią do mnie..
mówią MAMO KOCHAM CIĘ..
tak patrzą na mnie i mówią... ja mrugam i wpatrując się w niego delikatnie się uśmiecham..
on też się uśmiecha i nadal patrzy... mruga.. znów się uśmiecha..
mija chwila i wtula swoją główkę w moje włosy..
zamyka te wielkie piękne oczęta... zasypia...
Ja też Cię kocham synku.. kocham Cię najmocniej na świecie..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz